fbpx
Przejdź do treści

Silne strony

Czytam “Przywództwo. Złote zasady” Johna C. Maxwella.

Rozdział 7. Silne strony.

Poznaj swoje silne strony i wykorzystaj je

Za dużo jest narzekania. Trzeba działać z wrażliwością. Poszukajmy naszych wyjątkowych talentów. To co w każdym z nas dobre i silne nie może się marnować.

Treść rozdziału pt.“Poznaj swoje silne strony i wykorzystaj je”.

1.Poszukiwaniem silnych stron
W tej części Maxwell opisuje drogę jaką sam przeszedł. Najpierw wspomina jaki był nieefektywny wykonując zadania co do których nie miał talentu ani umiejętności. Później poradził sobie z tym problemem zatrudniając ludzi którzy rekompensowali jego słabości.

Autor przekonuje, by mimo wątpliwości co do tego w czym się jest dobrym, nie ulegać zniechęceniu. Być cierpliwym i poszukiwać dalej. Należy koncentrować się na silnych stronach, bo to bezpośrednio przekłada się na sukces.

2. Definicja osobistego sukcesu
Definicja sukcesu ewoluowała u autora przez większość życia. Doszedł on do wniosku że odniosłeś sukces gdy:

– wiesz jaki masz w życiu cel
– potrafisz maksymalnie wykorzystać swój potencjał – siejesz nasiona, z których korzystają inni

Nie koncentruj się na brakach, bo cel w życiu zawsze związany jest z uzdolnieniami.

3. Odkrywanie silnych stron
Autor daje tu serie wskazówek jak to zrobić:

– Zadaj sobie pytanie “W czym jestem dobry?” – Bądź konkretny
– Zwracaj uwagę na to, co w tobie chwalą inni – Porównaj się z konkurencją

4. Jeśli chcesz odnieść sukces jako lider, odkryj i rozwijaj silne strony u swoich ludzi. Tutaj także opisane są podstawowe praktyczne rady:

– Obserwuj i poznawaj ludzi którzy są w twoim zespole
– Przekazuj pracownikom informacje dotyczące tego, w jakim stopniu pasują do zespołu
– Informuj członków zespołu o miejscu każdego z nich
– Kładź nacisk na wzajemne uzupełnianie się członków zespołu, a nie ich konkurowanie ze sobą.

Moje refleksje na temat powyższego rozdziału

Strasznie spodobało mi się to co robił ojciec Maxwella. Jego celem była pomoc, by jego dzieci odkryły swoje silne strony zanim dorosną. Często rodzice skupiają większość uwagi na tym by dziecko poprawiło najsłabsze oceny. Takie działanie uczy koncentrowania się na słabościach, co w najlepszym razie pozwoli osiągnąć przeciętność. Jako tata chciałbym przełamać tą tendencje i zaryzykować wyrzuty ze strony nauczycieli “mniej fajnych” przedmiotów, które ucierpią na tej strategi. Dopingować moje pociechy do cierpliwego poszukiwania, by mogły w końcu powiedzieć “w tym jestem dobry”.

Zastanawiam się czy Definicja sukcesu Maxwella, nie jest niedościgłym ideałem. Cel należy mieć, choć poza tym duchowym, to pozostałe lubią się, oględnie mówiąc modyfikować. Najbardziej przeraża mnie swą kategorycznością stwierdzenie o maksymalnym wykorzystaniu swojego potencjału. Kojarzy mi się to pracoholizmem, a to przecież nie jest zgodne ideą autora. Jak to pogodzić? Może właśnie w “harmonijnym życiu” tkwi przepis na “maksymalne życie”?

A co z korzyścią dla innych? Jeśli nie naginam się do oczekiwań otoczenia, gdy postępuje zgodnie z sercem i jego przekonaniami, reszta zaczyna pasować jak puzzle. Właśnie wtedy inni mają szansę zobaczyć, że też by tak chcieli. Robić to co ich samych pasjonuje i dzięki temu nie tracić czasu na zmaganie z tym co dla nich nie jest odpowiednie. To może być sianie – trzeci warunek sukcesu.

Niestety w tradycyjnym modelu wychowania kładzie się nacisk by robić to co jest właściwe – społecznie przyjęte i tyle. Jest to podejście etyczne, ale nie pomoże odkryć wewnętrznej siły. Takie położenie akcentu nie prowadzi do odkrycia konkretnego talentu. To tak jakby poprzestać, ucząc się grać w szachy, na poznaniu dozwolonych ruchów poszczególnych figur – to nie wystarczy by wygrać.

Konkrety nie są popularne. W momentach kiedy zachwycam się pięknem, wiem że widzę efekt celowego dobrego działania. Gdyby było więcej specjalistów potrafiących robić to swoje “Coś” dobrze, świat po prostu był by piękniejszym miejscem.

Proponowane w książce porównanie się z konkurencją ma służyć zobiektywizowaniu swojego obrazu. Pomóc sobie odpowiedzieć czy mam w tej dziedzinie szansę osiągnąć przewagę. Może to być impuls by poszukać elementu, który wyróżni to co robię, od tego co robią inni. Jeśli nie, trzeba poszukać sobie miejsca na innym polu.

Teraz kilka zdań patrząc od strony lidera. Muszę widzieć ludzi którzy tworzą mój zespół. Tylko dzięki wnikliwej obserwacji moja ingerencja ma szansę im pomóc. Trzeba odwagi by bez mydlenia oczu nazwać aktualną sytuację. Może to oznaczać przyznanie się do pomyłki w przydzielaniu zadań.

Trzeba jasnej komunikacji by każdy wiedział co jest jego odpowiedzialnością. Wtedy zmniejsza się zagrożenie rozmycia działania ale i motywacji.

Chcę mówić ludziom o ich silnych stronach i roli w naszych wyzwaniach. To pozwoli nam wzajemnie się cenić i szanować.

Zastosowanie w życiu

Od początku zaznaczę, że poszukiwanie silnych stron, to nie jest dla mnie prosty temat. Nie mam tak, jak to zaobserwowałem u rodzeństwa, że wiem w czym jestem dobry.
Mimo wszystko dobrze jest przeczytać, że nie muszę być dobrym we wszystkim. Trochę tak podświadomie było, że miałem cel, by z wszystkim sobie poradzić samemu. Odmiana tego myślenia jest dla mnie uwalniająca. Oznacza to oczywiście, że straciłem sporo czasu w życiu zbytnio rozpraszając się. Super że mam teraz czas żeby naprawić ten błąd.

Czytając definicje osobistego sukcesu czuję się lekko onieśmielony tymi wielkimi stwierdzeniami. Mimo wszystko ufam, że mój zawodowy sukces, jest wciąż przede mną. No i rzecz jasna staram się przestawić, by nie koncentrować uwagi na brakach:)

Starając się poznać moje silne strony, analizuję kolejne rady. W czym ja jestem dobry? Potrafię naprawić wiele rzeczy i w biurze umiem sobie poradzić, ale wiem że tego napewno nie chcę robić zawodowo. Wygląda na to, że pytanie “w czym jestem dobry?” się u mnie nie sprawdza. Rzecz w tym, że może nigdy nie miałem okazji robić w życiu tego, co jest moim talentem i na niewiele się zda analizowanie “co inni we mnie chwalą”. Przez ostatnie miesiące poznaję z determinacją kierunek, który jest dla mnie nowy. Zapytacie skąd taki pomysł? Zrobiłem test kompetencji zawodowych i po konsultacji z mentorem próbuję. Jest to nie lada wyzwanie pokonać moje mocno utarte schematy, niepewność, pójść w nieznane. Próbuje…

Zastanawiam się co lubię? Zawsze lubiłem rozmawiać z ludźmi i im pomagać. Miałem szczęście do przyjaciół, którzy nie byli liczni lecz zawsze wyjątkowi. No i lubię przyjmować gości, oczywiście w rozsądnych granicach.

Wiem jak uratowała mnie psychoterapia. Widzę ile dało mi małżeństwo i wychowywanie czwórki maluchów. Chciałbym bardzo by te doświadczenia były źródłem mojego “siania”. Choć narazie niewielu ludzi prosi mnie o pomoc, to prawdę mówiąc najpierw muszę się nauczyć jak profesjonalnie nią służyć.

Chwila prawdy: aktualnie nie wydaje mi się żebym był liderem jakiegoś zespołu, więc punkt czwarty jest dla mnie trochę teorią. Oczywiście chciałbym żeby w moim teem`ie ludzie wiedzieli co jest ich rolą. Uzupełniali się, a nie tracili sił konkurując.

Jak się okazuje poznawanie mocnych stron nie jest zarezerwowane tylko dla młodych wiekiem, ale też dla młodych sercem. Oklepane: “Nigdy nie jest za późno!” super się tu sprawdzi. Pozwól sobie odważnie spróbować pójść za tym, co chciałbyś zadziałać w świecie. Od czego zaczniesz?