Przejdź do treści
Na czym polego psychoterapia Szymon Dyllus Psychoterapeuta Bielsko-Biała

Na czym polega psychoterapia

Na czym polega psychoterapia

Czy psychoterapia jest rozumiana zawsze tak samo?

 

Psychoterapia to pojęcie o wielu znaczeniach. Patrząc szeroko, wspólne jest rozumienie jej celu. Mianowicie jest ona po to żeby pomagać w trudnościach w życiu psychicznym. Jeśli chodzi o sposób osiągnięcia zamierzonego efektu, tu już mamy ogromne rozbieżności. A gdy zagłębimy się w szczegóły, to cele jak i założenia terapii bywają różne. Dla części psychoterapeutów, do której i ja uważam się zaliczać, będzie to dogłębne leczenie zaburzeń osobowości. Dla innych priorytetowa jest terapia poznawczo behawioralna, kładąca nacisk na ćwiczenie zachowań pacjenta w jego środowisku. Jeszcze inni będą z pacjentem (a czasem klientem), poszukiwać sensu życia i szczęścia. Niestety w wielu procesach terapeutycznych cel i zakres psychoterapii pozostaje mglisty i nie określony. To przekłada się negatywnie na skuteczność psychoterapii.

Na co mamy ochotę, a jednak nie pomaga

Powszechne jest przekonanie, że aby pomóc wystarczy serdecznie porozmawiać i „ojojać” piętrzące się problemy. Uważam że w ten sposób można zrobić krzywdę. To prawda że w momencie użalania się wszystkim jest miło. Osoba z trudnościami upewnia się w przekonaniu, że świat się przeciw niej zawziął i problem leży poza nią, no i w ogóle „wszystko będzie dobrze”. Nie trzeba się więc zmieniać. Wątpliwy pocieszyciel ma satysfakcję bycia bohaterem. Przecież wybawił bratnią duszę z niewygodnego konfrontowania się z osobistym niedomaganiem. Kłopoty tymczasem pozostawione sobie samym pęcznieją. Jakiej pomocy zatem szukać?

Dlaczego ważna jest diagnoza i właściwe dobranie metody pracy?

Pomoc oczywiście zależy od indywidualnej sytuacji każdego pacjenta. Dlatego nurt psychoterapii psychodynamicznej kładzie nacisk na dobrą diagnozę. Dzięki niej możemy postawić sobie kluczowe i realistyczne cele. Wpływa to na wybór zasadniczej metody leczenia. Inaczej pracujemy np. z osobowością na poziomie neurotycznym, z zaburzeniami osobowości i zaburzeniami psychotycznymi. To co jednemu pomoże innemu zaszkodzi.

Jak spotkania na indywidualnych sesjach terapeutycznych mogą pomagać?

Będę się wypowiadał na temat nurtu terapii który jest mi najbliższy. Psychoterapia psychodynamiczna czerpie z dorobku psychoanalizy. Nie zatrzymuje się jednak na mało aktywnej roli analityka snującego teorie na temat usłyszanych wypowiedzi. Psychoterapeuta w moim rozumieniu ma szeroki zakres aktywności. Początkowo najważniejsza jest jego zdolność do zaakceptowania i powstrzymania intensywności emocji pacjenta bez obronnego wycofania się lub prób odgryzania się za nie (1). Następnie korzystając z warsztatu profesjonalnych metod dobieranych zależnie od sytuacji, podprowadza pacjenta do zdolności uniesienia konfliktów obecnych w jego życiu. Jest to łatwiejsze dzięki relacji, która tworzy się między pacjentem a terapeutą. Rolą tego drugiego jest unosić te burze i podawać w nazwanej już formie bez niszczącego zalewu emocji. Jest to na tyle istotne, że uczy obywać się bez prymitywnych mechanizmów obronnych, które blokują zdrowienie i rozwój osobowości.

Od czego zależy skuteczność terapii?

Nawet najlepszy terapeuta nie uzdrowi pacjenta. Praca osoby przychodzącej na terapię wymaga determinacji w czym relacja z terapeutą oczywiście pomaga. Mechanizmy zakorzenione głęboko w podświadomości często bronią nas przed dopuszczeniem trudnych prawd o nas. Mechanizmy te mają za zadanie uchronić przed przeciążeniem psychicznym, a tymczasem oddzielają nas od rzeczywistości. Więc pośrednio do tego przeciążenia doprowadzają. Bo gdzie mają się podziać coraz to nowe nierozwiązane konflikty, jak nie w puchnących zasobach podświadomości. Nie znikają one tam, lecz oddziałują mocno na życie w nieuświadomiony więc i niekontrolowalny- niechciany sposób. Przyjmowanie tej trudnej prawdy o sobie jest zasadniczym elementem zdrowienia.

Terapeuta to ktoś inny niż najlepszy przyjaciel

Nie jest prawdą że terapeuta musi najpierw zbudować dobrą relację z pacjentem. Sojusz terapeutyczny jest konsekwencją terapii, a nie warunkiem wstępnym (2). Realia pokazują że serdeczność jest często odbierana przez podświadomość pacjentów jako nieszczera czy uwodzicielska (3). Aby leczyć psychodynamicznie potrzebna jest pewnego rodzaju neutralność terapeuty. Bardzo ułatwia to pacjentowi bycie szczerym – nie udającym pozornie bezpiecznego ale i zgniłego status-quo. Pacjent pracuje wtedy nad zmianą, bardziej dlatego że mu na tym zależy, a nie by usatysfakcjonować terapeutę. Staje się bardziej niezależny i samodzielny. Oczywiście terapeuta jest zaangażowany w terapię i stara się leczyć zgodnie z najlepszą swą wiedzą i doświadczeniem.

Czy terapia bywa trudna?

Często to co najlepsze dla człowieka nie jest tym najprzyjemniejszym w danej chwili. Ale przecież przychodząc na terapię chcemy wyzdrowieć. Potrzebujemy by cierpienie już nie przytłaczało, nie niszczyło. Odważmy się przejść przez to co ciemne by dojść do pogodnego dnia. Warto w tą podróż wybrać się z wystarczająco dobrym, odważnym i mądrym przewodnikiem.

1. por.: Frank E. Yeomans, John F. Clarkin, Otto F. Kernberg, Psychoterapia skoncentrowana na przeniesieniu w leczeniu zaburzeń osobowości borderline PODRĘCZNIK KLINICZNY, Kraków 2018 str. 71

2. tamże str. 72

3. tamże str. 71

Jeśli chcesz, zapraszam na konsultacje i psychoterapię.