fbpx
Przejdź do treści

Trudne chwile to decydujący czas dla lidera

Czytam “Przywództwo. Złote zasady” Johna C. Maxwella.

Trudne chwile to decydujący czas dla lidera

Czy podjąłeś kiedyś w życiu trudną decyzję, która była krytykowana, a jednak okazała się kluczowa dla twojej przyszłości? Jeśli czujesz, że takich wyborów przybywa, prawdopodobnie jesteś na dobrej drodze.

Treść rozdziału pt.“Liderzy wyróżniają się w trudnych chwilach”

I. Co przeszkadza w trudnych decyzjach?

John Maxwell zaczyna humorystycznie – od opowiadania o swojej przeszłości. Wspomina jak mocno zdołowało go to, że jedna osoba zagłosowała przeciw przedłużeniu jego kadencji. Ojciec pomógł mu uzyskać dobrą perspektywę, traktując sytuację z humorem.

To doświadczenie pozwoliło mu uświadomić sobie, jak mocno jest zależny od opinii innych. Poradzenie sobie z tym podejściem stało się wyzwaniem dla jego charakteru. Dzięki pracy w tym obszarze stał się zdolny do odważnego podejmowania nawet niepopularnych decyzji.

II. Co lider powinien zrobić w takiej sytuacji?

Nie jest dobrze, gdy liderowi do działania potrzebna jest aprobata ludzi, którym przewodzi. To miejsce powinna zająć uczciwość wobec wizji i ludzi. Jest to koszt przywództwa. Maksyma autora brzmi: „Nie mogę przewodzić ludziom, jeżeli ich potrzebuję”.

III. Podejmowanie trudnych decyzji

Spotkanie z problematycznymi sytuacjami pokazuje, kim lider naprawdę jest. Dla przywódców sytuacje zmian, wyzwań i kryzysów stanowią zaledwie 5% aktywności. Umiejętność zachowania w tych momentach cechuje wybitnych ludzi.

Po czym rozpoznać kluczową sytuację:

  1. Jest ryzykowna

    Lider potrafi podejmować ryzyko.

  2. Powoduje wewnętrzne rozterki

    Trudne wybory są zazwyczaj poddawane w wątpliwość i krytykowane.

    Wszystkie ważne bitwy rozgrywają się w naszym wnętrzu” Sheldon Koop

    Potrzeba siły wewnętrznej, by wygrać walkę zewnętrzną.

  3. Wyróżnia cię jako lidera

    Gdyby nie istniały trudne sytuacje, nie byłbyś potrzebny. Sprawdzian dla lidera ma miejsce, gdy organizacja zmierza w złym kierunku.

IV. Wykorzystywanie okazji

Trudna sytuacja często bywa niepowtarzalną okazją do odniesienia sukcesu. Może być jednak równocześnie przyczyną porażki.

Trzeba się na ten moment przygotować, podejmując zawczasu trudne decyzje. Dotyczy to sytuacji pozornie błahych. Kto nie ma ochoty zajmować się tym, co niepozorne, nie nabędzie umiejętności radzenie sobie z tym, co wielkie. Kto postępuje właściwie w codziennych sprawach, ma szanse poradzić sobie z momentami krytycznymi.

Moje refleksje na temat powyższego rozdziału

Trudne chwile mają to do siebie, że brutalnie weryfikują teorię. Wszystko, co nieprawdziwe bierze wtedy w łeb.

Z jednej strony słuchając jak Maxwell opowiada o swoich staraniach, by zdobyć wszystkie głosy, uśmiecham się pod nosem z jego nadgorliwości. Z drugiej strony, chociażby sam będąc coachem, czasem boję się zadawać odważne pytania. Niełatwo mi stawiać klienta w wymagającej sytuacji.

Nabierając doświadczenia uczymy się, że trudne nie znaczy złe. Warto podejmować wyzwania powodujące dyskomfort. To właśnie decydujące momenty. W nich kształtuje się siła wewnętrzna.

Czasem nasze decyzje mocno mieszają w status quo. Przestawianie torów, do których przywykło otoczenie, mocno i boleśnie rozciąga się w czasie. Jednak warto wytrzymać, jeśli tego wymaga wierność naszym ideałom.

Jako przewrotne odczytuję hasło Maxwella mówiące, że nie można przewodzić ludziom, jeśli się ich potrzebuje. Jak można mieć złudzenie, że nie potrzebuje ludzi, z którymi współpracuje.

Sam autor wyjaśnia rozumienie swojej sentencji. Nie chodzi mu o wyzbycie się współzależności z ludźmi, co ich aprobaty.

Rozpatrzmy to na prostym przykładzie. Nie da się zaprzeczyć, że generał potrzebuje żołnierzy. Gdy trzeba, wydaje jednak rozkazy, mogące doprowadzić do ich śmierci.

Co pozwala dobremu przywódcy odważnie decydować? Wprowadza on przecież w życie tylko subiektywnie najlepsze rozwiązania.

Dla mnie odwaga w podejmowaniu decyzji mocno weryfikuje się przez odpowiedzialność w ponoszeniu wszystkich ich konsekwencji.

Pomińmy sporną kwestię sensowności wojen. W powyższym przykładzie generał bierze na siebie odpowiedzialność za śmierć żołnierzy. Wie też, że powinien uchronić od krzywdy ludzi, których ci żołnierze bronią. Jest świadomy, że trzeba podjąć decyzję. Bez niej wszystko utonie w chaosie.

Do takiej wierności w poszukiwaniu najlepszej drogi nie rośnie się w jeden dzień. Buduje się ona przez szereg bardzo przyziemnych zmagań. Często bardzo wewnętrznych i osobistych.

W tym rozdziale przeczytałem, że sytuacje kluczowe stanowią zaledwie 5% wszystkich działań. Jednak czuję, że w życiu nie ma chwil bez znaczenia.

Warto próbować przemodelować postrzeganie trudnych sytuacji. Nie oszukując siebie, trzeba najpierw się przyznać, jak mi jest ciężko. Nie wolno jednak na tym poprzestać. Świadomość trudności niech uruchamia wtedy ukryte zasoby sił. Otwierajmy się na pokłady, jakich się w sobie teraz nie spodziewamy.

Jak wspominałem we wcześniejszym wpisie, niepowodzenia mogą dać cenną naukę na przyszłość. Próbujmy z nich wychodzić mocniejszymi. Wtedy najważniejsze decyzje możemy podejmować, bazując na przepracowanych sytuacjach, które już zweryfikowała rzeczywistość.

Zastosowanie w życiu

W ostatnim czasie często spotykam kobiety, samotnie przewodzące swoim rodzinom. Myśląc o silnych i wybitnych liderach, moja myśl kieruje się właśnie na nie.

W rozmowie z nimi, zastanawiająco często powtarza się słowo „muszę”.

Wydaje się, że matki, o których piszę, tej roli sobie nie wybrały. Po prostu tak się życie potoczyło. Często w głębi serca mają dość bycia bohaterkami. Pragną, by ktoś dał im bliskość i poczucie bezpieczeństwa.

Nie chciałbym niepotrzebnie popadać w patos „matki Polki”. Kobiety te, jak wszyscy ludzie, są pełne rozterek. Zastanawiają się, co można zmienić.

Przyglądnijmy się ich życiu z szerszej perspektywy. Widzę, jak zadziwiająco mocno i szeroko zmieniają one świat dookoła. Jak wielu ludzi pociągają do istotnych zmian. Bo to, co kluczowe dzieje się w środku.

Mam nadzieję, że ta świadomość jakiegoś ich przewodnictwa duchowego, pozwoli matkom spojrzeć na swoje życie inaczej. Zobaczyć swoją kobiecą sprawczość i siłę. Nie tylko tą wynikającą z technicznego radzenia sobie.

Bo właśnie kobiecość jest ich skarbem. Może to jest jakiś trop do zagadki ich losu, pozornie bez dobrego rozwiązania.

Powyższy przykład bardzo dobitnie konfrontuje z możliwością działania niezależnie od aprobaty otoczenia. Matki same wychowujące miewają dylemat, czy pozwolić swoim rodzicom, w zamian za pomoc, ingerować w ich życie? Są to często niezdrowe zależności. Z drugiej strony jest to najoczywistsze źródło wsparcia. Bycie tak niepodległym liderem to wielkie wyzwanie.

Przykład samotnych matek, spełnia większość Maxwellowych wskazań, dotyczących liderów wyróżniających się w trudnych chwilach. Tylko czy, jak pisze autor, trudne sytuacje są tu okazją do odniesienia sukcesu.

Bo czy takie osoby nazwą sukcesem wychowanie dzieci, często za cenę jakiegoś przeczuwalnego kompromisu ze swoimi innymi głębokimi potrzebami? Prosta dewiza: „zadbaj o siebie, a twoje dzieci będą szczęśliwsze”, pozostaje piękną, ale często karkołomną teorią.

Gdzie tu zatem sukces lidera, dający mu od czasu do czasu poczucie, że to wszystko ma sens? Może właśnie w tym przykładzie, bardzo realnie rysuje się potrzeba wierności swoim poszukiwaniom. Jest ono indywidualne dla każdego. Napewno nie jest też banalnie proste.

Zakończę zdaniem Chucka Swindolla:

„Odwaga dotyczy nie tylko pola bitwy, wyścigu Indianapolis 500 czy schwytania w domu złodzieja. Prawdziwy test odwagi bywa znacznie mniej spektakularny i ma charakter wewnętrzny. Może to być pozostanie wiernym, chociaż nikt się o tym nie dowie, dzielne znoszenie bólu, chociaż nikt nie patrzy, pozostanie sobą, chociaż jest się nierozumianym”.

Jeśli chcesz, zapraszam na coaching.